"To" Stephen King | recenzja

 2017 | 1104 | Albatros


    Z twórczością Kinga miałam już styczność i mimo że było to już jakiś czas temu to wspominam te książki bardzo przyjemnie. Za “To” chciałam się zabrać już dawno, ale nie oszukujmy się, ilość stron nie zachęca. i mimo że obejrzałam obie części filmu na podstawie owej książki to miałam jakiś niedosyt bo słyszałam, że w książce jest dużo więcej wątków i chciałam się o tym przekonać. Więc nadszedł dzień w którym sięgnęłam po to wielkie tomisko, ale tak jak myślałam, grubość książki mnie przerosła, czytanie jej sprawiało mi dyskomfort i tu z pomocą przyszedł mi czytnik i to było wybawienie.
    Akcja książki dzieję się w Derry, niewielkim miasteczku, które jak się okazuje, już od pokoleń jest dręczone przez zło w postaci klauna Pennywise’a. Co ciekawe mimo tak wielu zdarzeń, tylu zabójstw i śmierci, nie jest to nagłaśniane i tylko dzieci zauważają, że coś jest nie tak, dorośli natomiast żyją sobie jakby nigdy nic. Powieść zaczyna się w momencie kiedy ofiarą TO zostaję mały George, braciszek jednego z naszych głównych bohaterów. Nasi bohaterowie postanawiają zmierzyć się ze złem ukrytych w kanałach.
  Bardzo podoba mi się pomysł na wykreowanie tej powieści, osobiście uważam że klauny są przerażające a wprowadzenie dodatkowo innych postaci z koszmarów każdego dziecka to idealny sposób na fabułę, w końcu każdy ma swoje lęki z dzieciństwa i myśl, że właśnie pod tą postacią ukazałby się nam TO jest przerażające.
    Książka porusza wiele bardzo ważnych kwestii, nie jest to tak naprawdę tylko powieść o koszmarach z kanałów, ale o dzieciństwie, przyjaźni, dorastaniu, lękach, cierpieniu. Przyjaźń to najważniejszy aspekt tej książki, to właśnie jest takim paliwem do nakręcania całej akcji. Naszych bohaterów połączył strach, miłość i cierpienie. Mogłoby się wydawać, że to Pennywise jest najgorszą postacią w Derry, jednak nie brakuje również prześladowców, którzy znęcają się nad innymi. To właśnie scaliło naszą siódemkę. Ogromnym plusem książki są postacie. Uważam, że autor wykonał niesamowitą pracę nad każdą postacią, każda z nich jest różna na swój sposób, a mimo to tworzą wspólnie grupkę przyjaciół. Z każdą z tych można się zżyć i strata choćby jednej z nich jest przykra.
  Bardzo ciekawym zabiegiem który zastosował autor jest przeplatanie zdarzeń z przeszłości i teraźniejszości. I według mnie był to punkt w dziesiątkę. Myślałam, że będzie tak samo jak w filmie, połowa książki o dzieciach a połowa książki już o dorosłych. Więc tutaj się bardzo miło zaskoczyłam.
    Teraz ta mniej przyjemna część, czyli spostrzeżenia o wadach tej powieści. Nikogo chyba nie zdziwi jak zacznę od obszerności tej książki. Ogólnie nie mam problemów do książek, które mają więcej stron niż przeciętna książka, nawet czasami lepiej, natomiast tutaj uważam, że było to przesadzone. Autor rozwodzi się nad wątkami, które są niepotrzebne a zajmują naprawdę dużo stron i zamiast czytać o tym co nas naprawdę ciekawi to kilkukrotnie wracamy do przeszłości Derry. Rozumiem dlaczego tak jest i co autor chciał tym przedstawić, ale jedna historia byłaby wystarczająca. Oczywiście same opisy i rozwodzenie się nad danym tematem przez kilka stron również rzuca się w oczy. Pamiętam jedna stronę, całą zapisana z lekarstw, które bohater spakował do swojej walizki. Utkwiło mi to w pamięci bo aż się zaśmiałam wtedy sama do siebie. I chyba jest to jedyna wada, którą mogę tutaj zawrzeć, że miała wpływ na moją ocenę.
    Książka mi się bardzo podobała i mimo właśnie tej ilości stron to czytałam ją z przyjemnością i byłam ciekawa dalszych losów bohaterów, których tak polubiłam. Myślę, że jest to pozycja dla fanów jak i osób, które nie znają twórczości Kinga. Jeżeli nie odstraszy was ilość stron i wkręcicie się w całą historię to myślę, że spędzicie z nią bardzo przyjemny czas z dreszczykiem emocji.

★★★★★★★☆☆☆



Komentarze

  1. Czytałam tę powieść dawno dawno temu i rzeczywiście ilość jej stron jest przytłaczająca. Ale ogólnie mnie wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeżeli już przeczytałeś tego posta, to zostaw po sobie znak w postaci komentarza. Dla Ciebie to tylko chwilka a dla mnie znak że ktoś to jednak czyta. Będę wdzięczna za każdy komentarz nawet za krytykę, która mam nadzieję będzie uzasadniona. Napisz co ci się podoba lub nie a ja spróbuję nad tym popracować.
Dziękuję !

Popularne posty