2018-03-26

"Imperium Burz" Sarah J. Maas | recenzja

2017 | 864 | Wydawnictwo Uroboros
Ten świat zostanie ocalony i przebudowany przez marzycieli. " 

W końcu nadszedł ten dzień, dzień w którym przeczytałam „Imperium burz” i mogę się z wami podzielić moją opinią na jej temat. Długo zabierałam się za ten tom i myślę, że to była dobra decyzja, że zaczekałam z jej przeczytaniem, gdyż za poprzednie części zabrałam się od razu, kiedy do mnie przyszły i czytałam je jedna po drugiej, i po kilku częściach miałam już na chwilę dość tej historii, dlatego ostatni tom zostawiłam sobie na czas, kiedy tej twórczości Sarah J. Maas będzie mi brakować. I nastąpił ten moment, kiedy potrzebowałam przeczytać coś, co wiedziałam, że mi się spodoba a zwłaszcza tom, który robił taką furorę za granicą i u nas, przez niektórych nazywaną nawet „najlepszą książką Maas”.  Jest to część serii, która bardzo przypominała mi książkę Dwór skrzydeł i zguby, która była absolutnie genialna i już z samej tej wiadomości możecie wywnioskować, że książka bardzo mi się podobala. Była to część w której działo się tyle, że nadal nie potrafię zrozumieć jak autorka się nie pogubiła w tym wszystkim i taką samą taktykę podjęła w „Imperium burz”. Książka jest wprost przepełniona akcją, to ile się tam dzieję nie jestem w stanie pojąć do tej chwili, ale może zacznę od zarysu całej fabuły. 

Droga do tronu Terrasenu dopiero się rozpoczęła. I choć młoda królowa z każdym dniem coraz lepiej poznaje potęgę swojej magii, to wie, że nie wygra wojny z Erawanem w pojedynkę. Nadszedł czas szukania sojuszników. Kto odpowie na jej wezwanie? I jaką cenę będzie skłonna zapłacić za zwycięstwo z siłami ciemności?
" Kocham cię – mówił, całując ją, a każde słowo, cenniejsze niż szlachetny kamień, wpadało do jej serca i duszy. - I mogę dać ci wszystko. I nie potrzebuję czasu. Nawet gdy ten świat stanie się tylko szeptem pyłu wśród gwiazd, nadal będę cię kochać. "
Aelin postanawia stanąć do walki o Terrasen. Erawan nie jest jednak łatwy do pokonania i młoda królowa zdaję sobie z tego sprawę, jednak nie jest sama, gdyż wspierają ją przyjaciele i ukochany, który nie pozwoli, aby cokolwiek złego jej się stało. Jednak jej wrogiem jak się okazuje nie jest sam Erawan, ale również moc, którą odziedziczyła po swoich przodkach i która jak się okazuje nie jest taka prosta do okiełznania. Aelin musi przez cały czas uczyć się jej kontrolować, a ponad to pokazywać swoim wrogom na co ją stać. Nie jest to proste, kiedy własna magia próbuje przejąć nad tobą kontrolę i możesz nawet zabić kogoś, kogo kochasz.  Czekałam aż Sarah J. Maas pokaże swój prawdziwy talent, bo w serii Dwór cierni i róż już mi go pokazała, ale w serii „Szklany tron” nadal na niego czekałam, ale doczekałam się i jestem nadal pod wielkim wrażeniem, chociaż wiem, że czekają mnie kolejne tomy w których z pewnością będzie się dziać jeszcze więcej to i tak „Imperium burz” sprawiło na mnie ogromne wrażenie i nie mogę się doczekać kolejnych tomów. 

Uwielbiam ten moment po przeczytaniu genialnej książki, kiedy mam takie uczucie pustki i sama nie wiem czy mam się cieszyć, że autorka stworzyła coś tak niesamowitego a mi było dane się z tym zapoznać, czy może być złą, że tak szybko się to skończyło. Zdaję sobie sprawę, że ta recenzja może wam spowodować lekkie zamieszanie w głowie i ta może być ona chaotyczna, ale to co zrobiła ze mną Maas jest nie do pojęcia, i nie pamiętam kiedy ostatnio się tak czułam. Nie wiem czy można danego autora kochać i nienawidzić, ale ja mam właśnie takie uczucia co do Sarah J. Maas, bo jeszcze nikt nie potrafił z moim sercem i głową zrobić to co ona zrobiła i to już kilkukrotnie. „Imperium burz” to książka, która wciąga od samego początku, co w sumie mnie w ogóle nie dziwi, ale nie pamiętam, kiedy tak wciągnęłam się w całą historię, w bohaterów i w akcje. Jak w poprzednich częściach zdarzało mi się już narzekać na postać Aelin to w tej części nie mam się do czego przyczepić i w końcu jest dla mnie postacią, której oczekiwałam. Pokazała swój charakter, którego mi tak brakowało od pierwszego tomu, pokazała że ma uczucia i że potrafi kochać, pokazała swoją wiarę w przyjaciół, ukochanego i w siebie, ale pokazała że może być królową, której potrzebuje Terrasen, ona i reszta świata. 
" Ty nienawidzisz mnie, ja ciebie, a żadne z nas nie cierpi, gdy jakieś wścibskie, nadęte imperium mówi nam, co mamy robić. Innymi słowy, pasujemy do siebie. "
Cieszę się, że książka została podzielona na kilka postaci i kilka wątków, przebija się również postać Doriana, którego brakowało w poprzednich tomach i zadziwiająco mi go brakowało, dlatego cieszę się, że autorka postanowiła poświęcić mu teraz trochę więcej uwagi. Reszta wątków również mnie pozytywnie zaskoczyła, pojawiło się również kilka nowych związków, które szczerze powiedziawszy przewidziałam, ale nie jest to jakiś minus tej książki, a wręcz przeciwnie bo byłabym bardzo zasmucona, gdyby autorka postanowiła nie wiązać ze sobą tych postaci. Dzięki tym wątkom nie mamy przesytu związkiem Aelin i Rowana, jest to moja ukochana para, ale w końcu zaczęli mnie trochę denerwować i potrzebowałam odskoczni, którą były inne wątki. No i oczywiście Manon, która podbiła moje serce w tym tomie, już w poprzednich było zauważalne, że ta wiedźma będzie miała duże znaczenie w tej serii i się nie pomyliłam, ale „Imperium burz” tylko przypieczętowało moje przypuszczenia i naprawdę Manon stała się jedną z moich ulubionych postaci w tej serii. 

Autorka zaskoczyła mnie pozytywnie tym tomem i mam wielką nadzieje, że kolejne będą równie udane. Genialnie opisy walki, wciągająca fabuła, fantastyczne postacie, magia, Fae, intrygi i zakończenie, które wbija w fotel. Jeżeli jeszcze nie sięgnęliście po tą właśnie serie to nie wiem na co jeszcze czekacie, gdyż będzie to jedna z waszych ulubionych serii, zaufajcie mi! A ja czekam na kolejny tom, który zbliża się ze swoją premierą.





221 ]
W serii Szklany Tron :
Szklany Tron || Korona w Mroku || Dziedzictwo Ognia || Królowa Cieni || Imperium Burz





Za możliwość przeczytania "Imperium Burz", serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros!


5 komentarzy:

  1. Planuję przeczytać tę serię. Mam pierwszy tom na swojej półce, więc pewnie niedługo nadrobię zaległości. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za mną opowiadania i pierwsza część tej serii :) na pewno wkrótce zabieram się za "Koronę w mroku" :)

    Pozdrawiam,
    toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, jeszcze nie zabrałam się za tę serię, ale mam wielką ochotę. Myślę, że książki Sarah J. Maas mi się spodobają :D
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  4. Wkrótce sięgnę po całą serię! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wstyd się przyznać, ale przeczytałam tylko pierwszy tom.... może kiedyś to nadrobię ;))

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już przeczytałeś tego posta, to zostaw po sobie znak w postaci komentarza. Dla Ciebie to tylko chwilka a dla mnie znak że ktoś to jednak czyta. Będę wdzięczna za każdy komentarz nawet za krytykę, która mam nadzieję będzie uzasadniona. Napisz co ci się podoba lub nie a ja spróbuję nad tym popracować.
Dziękuję !