2016-05-18

James Dashner "Lek na śmierć" | recenzja

To już prawie koniec przygód Thomasa i jego przyjaciół. Zobaczcie jak to się zakończy !


Thomas wie, że DRESZCZowi nie można ufać, ale oni twierdzą, że czas kłamstw już się skończył, że zgromadzili w toku Prób wszystkie dane, jakie dało się zebrać, a teraz chcą przywrócić Streferom pamięć, bo potrzebują ich pomocy w ostatecznej misji.  Streferzy muszą dobrowolnie pomóc uzupełnić mapę, która pozwoli stworzyć lek na Pożogę. DRESZCZ nie wie jednak, że stało się coś, czego żadne Próby i żadne Zmienne nie pozwoliłyby przewidzieć. Thomas przypomniał sobie dużo więcej, niż przypuszczają. I wie, że nie może wierzyć w ani jedno słowo z tego, co twierdzi DRESZCZ. Czas kłamstw już się skończył. Ale prawda jest bardziej niebezpieczna, niż Thomas kiedykolwiek mógł sobie wyobrazić. Czy ktokolwiek przetrwa poszukiwania leku na śmierć?


Zabij mnie. Jeśli kiedykolwiek byłeś moim przyjacielem, zabij mnie.


Trochę mi zajęło czasu aby zabrać się za tą część, nie wiem dlaczego skoro przygody Thomasa bardzo mi się podobają. Aczkolwiek chciałam czegoś innego bo trzecia książka Dashnera z rzędu to za wiele. Ale już moja przerwa minęła i powracam do was z książką która powinna wszystko zakończyć a my powinniśmy dostać odpowiedzi na wszystkie pytania.

Thomas jak zawsze utrzymuję moją przychylność, chłopak wykazuję się odwagą i siłą w sytuacjach, kiedy inni stoją bezczynnie i czekają na kogoś reakcję. A w sytuacji w jakiej oni się znajdują reakcja powinna być od razu. Jestem wdzięczna autorowi że zmniejszył role Teresy w całej powieści, jak wiecie nie cierpię tej bohaterki, jest płytka, myśli tylko o sobie a co gorsza uważa że wszystko co robi jest dobre. W Próbie Ognia Thomas ciągle o niej myślał i tak naprawdę nie ma co się dziwić bo tak naprawdę pamiętał tylko ją i potrafił rozmawiać z nią przez myśli, ale kiedy okazała się zdrajczynią nie powinien nawet na nią patrzeć. Na szczęście w tym tomie jego uwaga skupia się na innej dziewczynie.

Czasem liczy się tylko przewaga liczebna.



Ogólnie cała akcja Leku na śmierć skupia się na ucieczce. Thomas razem z przyjaciółmi uciekają przed DRESZCZ'em, napotykają na drodze coraz to nowsze przeciwności, ale działają w grupie i to im pomaga. Oczywiście slang którym posługują się bohaterowie nadal mnie irytuję i to chyba zawszę będzie u mnie na minus ale nie aż taki żeby zaważył na ocenie, bo mimo iż mi to przeszkadzało to nie miałam ochoty odłożyć książki. Fabuła jest bardzo ciekawa chociaż nie tak ciekawa jak drugi tom. Bo to właśnie Próby Ognia była najlepszą częścią z całej serii. Seria jest bardzo emocjonalna, spodziewałam się całkowicie innego zakończenia ale to bardzo dobrze że autor potrafił mnie zaskoczyć. Cała seria jest jak istny rollercoaster, w jednym momencie się śmiejemy a w drugim z zapartym tchem śledzimy przebieg akcji i przeżywamy wszystko z bohaterami. 


Co najważniejsze fabuła nie jest przewidująca co zasługuję na duży plus, książkę czyta się bardzo szybko ale lektura nie sprawiła mi takiej przyjemności jak poprzednie tomy. Można zauważyć że James Dashner ma wielki talent, jednak już po trzeciej lekturze mam na chwilę obecną dość jego twórczości, mimo iż jego dzieła są pisane z lekkością. Na pewno sięgnę jeszcze po inne jego książki,ale na pewno nie w najbliższym czasie. Z niecierpliwością czekam na film a was zachęcam do lektury bo cała seria jest bardzo interesująca i emocjonująca. Będziecie wszystko przeżywać razem z bohaterami tej powieści. 


[ 95 ]
Wydawnictwo : Papierowy Księżyc
Tytuł oryginału : The Death Cure
Data wydania : 5 lutego 2014
Liczba stron : 440
Kategoria : Fantastyka
Typ: książka
Ocena : 8/10


W cyklu Więzień Labiryntu :
Więzień Labiryntu | Próby Ognia | Lek na Śmierć | Rozkaz zagłady |






6 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że nie miałam z więźniem labiryntu żadnej styczności, tylko o nim słyszałam, muszę jednak go nadrobić, skoro ta część jego wypadła tak dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, to by się spodobało mojemu bratu, bo w moje gusta nie uderza. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Troszku się zawiodłam na zwieńczeniu tej dobrze zapowiadającej się trylogii. Tak jak dwa pierwsze tomy wydały mi się zjawiskowe, tak Lek na śmierć okazał się jedynie powieścią o bieganiu, kręceniu się w kółku i skończeniu w jakimś absurdalnym miejscu. Myślałam, że Dashner zakończy z przytupem, a on walnął coś byleby zakończyć serię - tak jakby nie miał pomysłu o czym pisać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już od stycznia czekam w bibliotece na swoją kolej do przeczytania tej książki, a teraz jestem druga w kolejce, więc może do wakacji się za nią zabiorę, bo dwa poprzednie tomy baaardzo mi się podobały.
    Pozdrawiam!
    http://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię całą tę trylogię, myślę, że jest ona jedną z moich ulubionych. Mi z kolei bardzo spodobał się slang, którego używają bohaterowie :D

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już przeczytałeś tego posta, to zostaw po sobie znak w postaci komentarza. Dla Ciebie to tylko chwilka a dla mnie znak że ktoś to jednak czyta. Będę wdzięczna za każdy komentarz nawet za krytykę, która mam nadzieję będzie uzasadniona. Napisz co ci się podoba lub nie a ja spróbuję nad tym popracować.
Dziękuję !