2022-03-07

"Niewidzialne życie Addie LaRue" V.E. Schwab | recenzja

 

2021 | 608 | Wydawnictwo We Need YA

" Czas zawsze kończy się na sekundę zanim jest się gotowym. Życie to wszystkie minuty, których potrzebujesz minus jedna. "

Mam wrażenie, że każdy kto siedzi w książkach lub w sferach im poświęconym, przeczytał każdą książkę Schwab, albo chociaż większość. I bez obaw, ja słyszałam o tej autorce bardzo dużo, pozytywnych jak i negatywnych opinii. Prawdopodobnie byłam z tych nielicznych, którzy nie zapoznali się z jej twórczością i mogli tylko gdybać czy jest tak genialną pisarką jak się mówi. Ale to że przeczytałam dopiero teraz jedną z jej książek uważam, że dla większości z was będzie nie do uwierzenia. Ale jestem tutaj by wam oświadczyć, że stało się, mam za sobą już jedną książkę Schwab i jestem tutaj żeby wam przedstawić swoją opinię na jej temat.

Francja, rok 1714. Uciekająca sprzed ołtarza młoda dziewczyna imieniem Adeline popełnia niewyobrażalny błąd. Zawiera umowę z diabłem. Faustowski pakt nakłada na nią ograniczenie – możliwość wiecznego życia bez szansy na bycie zapamiętaną przez kogokolwiek – dlatego Addie decyduje się opuścić swoją wioskę, albowiem straciła wszystko. Dziewczyna jest zdeterminowana znaleźć dla siebie właściwe miejsce, nawet jeśli została skazana na wieczną samotność. Ale czy na pewno? Każdego roku, w dniu jej urodzin, tajemniczy Luc przychodzi z wizytą i pyta, czy Addie jest już gotowa, by oddać mu swą duszę. Ich mroczna i ekscytująca gra będzie trwać przez wieki. Minie trzysta lat, zanim Addie odwiedzi ukrytą w Nowym Jorku księgarnię i pozna kogoś, kto zapamięta jej imię – i nagle wszystko znów zmieni się na zawsze.

To, że "Niewidzialne życie LaRue była pierwszą książką Schwab z którą się zapoznałam było z dwóch powodów, po pierwsze - polecała mi ją siostra, która się nią zachwycała, zaufałam jej, po drugie - ten opis, nikt mi nie powie, że ten opis nie przyciąga. Pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał, coś innego, z czym spotkałam się tylko w filmie, więc moje oczekiwania względem tej książki wzrosły do maksimum. I to był właśnie błąd. Właśnie z tego powodu jestem tak często z tyłu z nowościami, wchodzi na rynek jakaś książka, wszyscy się nie zachwycają, nie będę już wnikać w to czy faktycznie tak jest czy to tylko udawane reakcje, dzięki którym mogą coś osiągnąć, książka zaczyna być bardzo popularna, wszyscy ją wykupują , żeby się przekonać o co tyle szumu. Ja jestem jednak w tej grupie, która się obawia, ponieważ nastawiam się na daną książkę przez te cudowne opinie i potem mam jakieś wymogi względem niej i często bywa tak, że książka ich nie spełnia, a co gorsza nie podoba mi się. Właśnie dlatego wolę czytać książki, które zostały wydane już jakiś czas temu nie nastawiam się, podchodzę neutralnie, nie mówię też oczywiście o kolejnych tomach jakiejś serii, czy książki na które osobiście czekam, żebyśmy nie mylili faktów. Po prostu chcę wam tym długim wywodem przekazać, że moja przygoda z "Niewidzialnym życiem Addie LaRue" rozpoczęła się od nastawienia na daną jakość i otrzymania czegoś niebanalnego i zachwycającego. Czy jej się udało... ?

Może zacznijmy od początku. Addie LaRue, główna bohaterka tej książki. Przeczytałam w swoim życiu wiele książek, poznałam wielu bohaterów tych książek, ale naprawdę choćbym chciała nie mogę sobie teraz przypomnieć drugiej takiej bezbarwnej postaci jak Addie. Jestem osobą, która w każdym szuka pozytywów, w każdej książce szuka czegoś co mi się spodobało. W tej postaci mnie prawie wszystko odrzucało. Nie wiem jak postać która przeżyła 300 lat, wojny, rewolucje, choroby, głód, zwiedziła pół świata, poznała wiele kultur, wiele znanych osobowości, jest związana ze sztuką od dzieciństwa tak naprawdę, i nie biję to od niej. Addie LaRue jest infantylna, nudna, bez wyrazu, beznamiętna, od niej powinno bić emocjami na każdym kroku, powinna nas motywować , prowadzić, a ona jest po prostu nijaka. Tak naprawdę co do innych postaci w tej książce to nie mogę się już o żadnej wypowiedzieć, gdyż reszta mimo że się pojawiają, to tylko przelotnie, co jest oczywiście związane z tym, że nie pamiętają, a te które są z nami dłużej podczas czytania, są tak samo nijakie jak główna bohaterka, ale nie chcę wam za dużo zdradzić, co mogłoby być dla was jakimś spoilerem. 

Co do ogółu książki to autorka zastosowała zabieg, dzięki któremu książka jest podzielona na dwie strefy czasowe. I uważam, że to uratowało tę powieść. Mamy teraźniejszość i przeszłość. Teraźniejszość nie zachwyca, czyta się to beznamiętnie, czasami się zdarzy wątek, który mógłby zostać poprowadzony ciekawie, ale potencjał nie zostaje wykorzystany. Ale przeszłość. Tutaj musze przyznać, że było wiele ciekawych wątków i to mnie trzymało bardzo, to oczekiwanie, że zaraz dowiemy się czegoś o przeszłości Addie. Muszę też wspomnieć o sztuce w tej powieści, bo jest to coś co naprawdę mi się spodobało. Otóż książka podzielona jest na części, i przed rozpoczęciem każdej kolejnej mamy opis dzieła sztuki, który jak się okazuje jest związany z fabułą. Ogólnie książka jest bardzo rozwleczona, myślę że autorce udałoby się przedstawić to wszystko w mniejszej ilości stron. Akcja rozwija się pomału i przez to tempo czytania spada. 

Nie bawiłam się dobrze czytając tę powieść, myślę że dużo straconego potencjału który był na wyciągniecie ręki, nudne i bez wyrazu postacie, rozwleczona fabuła, niewykorzystane wątki. Moje nastawienie i oczekiwania wobec tej książki przerosły to co zaoferowała mi autorka. Uważam że nie zasługuje na aż takie wysokie oceny, nie dziwi mnie że ma swoich fanów, ale bardziej wymagający czytelnicy nie będą do tej grupy należeć. Książka bardzo przeciętna, sam pomysł ciekawy ale niewykorzystany. Może kolejne książki Schwab będą dla mnie lepsze. 

                            ★★★★★


[ 227


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli już przeczytałeś tego posta, to zostaw po sobie znak w postaci komentarza. Dla Ciebie to tylko chwilka a dla mnie znak że ktoś to jednak czyta. Będę wdzięczna za każdy komentarz nawet za krytykę, która mam nadzieję będzie uzasadniona. Napisz co ci się podoba lub nie a ja spróbuję nad tym popracować.
Dziękuję !