2017-12-06

"Zdobyć Rosie. Czas próby" Kirsty Moseley | recenzja

2017 | 304 | Wydawnictwo HarperCollins Polska
" Nie chcę, żebyś był jak tata. " 

Przyznam się szczerze, że nie miałam ochoty czytać tej książki, uważam, że autorka powinna już skończyć dalej pisać o tych bohaterach i napisać coś nowego. Jednak musiałam znać zakończenie tej historii, gdyż bardzo polubiłam związek Nate’a i Rosie, czego się nie spodziewałam, ale naprawdę mnie sobą zauroczyli, nie tyle Nate co sama Rosie, która okazała się być osobą całkowicie inną niż na początku przypuszczałam. 

Nate nie ma wątpliwości, że Rosie to ta jedyna. Niepostrzeżenie zmienia się z podrywacza w odpowiedzialnego mężczyznę. W ich związku robi się coraz bardziej poważnie, oboje już wiedzą, że to nie jest przelotny romans. Także synek Rosie, mały DJ, staje się dla Nate’a bardzo ważny.  Rosie jednak wstrzymuje się od deklaracji. Trudno powiedzieć: „Kocham Cię”, kiedy przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć.  Czeka ich ciężka próba, w której stawką jest życie. Czy ją przetrwają?

Druga część skupiająca się na związku Nate’a i Rosie moim zdaniem była już dość przeciągana, oczywiście autorka próbowała jak najlepiej i najdłużej przeciągnąć ich losy i według mnie trochę przekombinowała. Otóż „Zdobyć Rosie. Czas prób” skupia się nie tyle na zdobywaniu dziewczyny, gdyż to mieliśmy w pierwszym tomie, więc Nate mógł przejść do następnego punktu, a mianowicie do zdobycia Rosie nie tylko w łóżku, ale i w sercu. Jest to bardzo ckliwa i romantyczna książka, ale mówiąc słowo „romantyczna” nie mam na myśli coś w stylu Nicholasa Sparksa, który tworzy niesamowicie klimatyczne i romantyczne książki, ale chodzi mi raczej o ten kiczowaty romantyzm. Niestety książkę czyta się szybko, gdyż autorka jest mi znana z lekkiego pióra, ale nie pisze ona w taki sposób, aby była to historia, która zostanie w naszych sercach, albo sprawi, że będziemy mieli ochotę przeżyć taką miłość. 

Autorka skupiła się na tym, aby ukazać Nate’a w jak najlepszym świetle, nagle staję się opiekuńczy wobec dzieci, potrafi być romantyczny, a co najciekawsze potrafi wytrzymać bez seksu i to właśnie on wychodzi z inicjatywą poczekania aż Rosie będzie gotowa. Największy podrywacz, łamacz kobiecych serc, przystojniak jakich mało, zmienia się i jak dla mnie jest jeszcze gorszy niż w pierwszym tomie. Wydaję mi się, że autorka za bardzo chciała tą postać wyidealizować i niestety wyszło co wyszło.
" Westchnąłem szczęśliwy i pocałowałem ją w usta, a potem obróciłem się do mojej zwariowanej rodzinki. "
Nie myślcie jednak, że książka kompletnie mi się nie podobała bo czytało mi się ją naprawdę szybko. Książki Kirstin Moseley to właśnie takie powieści na jeden wieczór, które zapewnią nam rozrywkę przy ciepłej herbacie, gdy za oknem szaleje śnieg. Jednak po tylu powieściach, które udało już jej się napisać spodziewałam się czegoś lepszego, niestety obawiam się, że autorka dalej brnie w te lekkie obyczajówki, które mi się już „przejadły”. Nie liczy się bowiem ilość i jakość, i obawiam się, że niebawem nikt nie będzie już miał ochoty sięgać po jedno i to samo. Pomimo tego, że tym razem się nieco zraziłam to nadal czekam na książki tej autorki, gdyż nadal pamiętam „Nic do stracenia” i jak bardzo książka mi się podobała, i czekam na kolejną jej książkę, która spodoba mi się w równym stopniu i spędzę z nią miło czas, ale zostanie w pamięci na dłużej niż jej inne książki. Co do samej książki to jak dla mnie jest ona zbyt naciągana i pisana na siłę, ale to mogą być tylko moje przypuszczenia, może akurat autorka miała natchnienie i postanowiła ją napisać. Jeżeli czytaliście coś tej autorki to dajcie znać jak wam się podobała powieść. 


★★★★★



208 ] 
W serii Zdobyć Rosie : 
Zdobyć Rosie. Początek gry || Zdobyć Rosie. Czas próby




Za możliwość przeczytania "Zdobyć Rosie. Czas próby", serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska!









2 komentarze:

  1. Książki tej autorki dopiero przede mną, a tę pozycję mam na swojej liście. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A dla mnie "Nic do stracenia" to była bez logiki, bez sensu i z irytującymi bohaterami książka, którą niestety oceniłam 1/10. Nie skreśliłam jednak autorki i na pewno sięgnę po coś jeszcze z pod jej pióra, by przekonać się czy to był jeden "wybryk" i inne książki są lepsze, czy jednak odpuścić jej powieści a dobre :)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już przeczytałeś tego posta, to zostaw po sobie znak w postaci komentarza. Dla Ciebie to tylko chwilka a dla mnie znak że ktoś to jednak czyta. Będę wdzięczna za każdy komentarz nawet za krytykę, która mam nadzieję będzie uzasadniona. Napisz co ci się podoba lub nie a ja spróbuję nad tym popracować.
Dziękuję !