"Dom nieba i oddechu część 1" Sarah J. Maas " | recenzja
2020 | 560 | Uroboros |
Sarah J. Maas ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Myślę, że w większości są to jednak osoby, które uwielbiają jej książki i postacie, które wykreowała. Jednak jest też ta mniejszość, która uważa, że autorka coraz bardziej się powtarza w swoich powieściach, jej postacie są kreowane w ten sposób, że nie da się ich polubić, a sceny erotyczne wzbudzają niesmak. Osobiście uważam, że autorka ma ogromny talent i uwielbiam jej serię Dworów jak i Szklany tron, bardzo lubię postacie przez nią wykreowane i światy, które tworzy. Jednak muszę przyznać, że im dalej brnę z jej książkami, tym mniej mi się podobają. W tych pierwszych podobało mi się wręcz wszystko, nie miałam autorce nic do zarzucenia, byłam oczarowana. Natomiast z każdą kolejną mogłam znaleźć jakąś rzecz, jakiś szczegół, który mi nie przypadł do gustu.
Miałam okazję na początku kwietnia przeczytać przedpremierowo najnowszą książkę Sarah J. Maas wydaną w Polsce. A mianowicie "Dom nieba i oddechu " cześć 1, ponieważ tak jak w poprzedniej części, została ona podzielona na dwa tomy. Z jednej strony to dobrze, bo lepiej się czyta, książka nie jest gruba, dobrze się ją trzyma, natomiast nie jest to dobrze dla naszego portfela, gdyż musimy wydać dwa razy więcej. Książka oczywiście pięknie wydana jak i dwie poprzedniczki, ale może przechodzą do najważniejszego.
Bryce Quinlan i Hunt Athalar próbują wrócić do normalności. Bohaterowie, którzy uratowali Księżycowe Miasto, są zmęczeni. Po dramatycznych wydarzeniach marzą o normalnym życiu. Pragną zwolnić tempo. Pomyśleć o sobie. O przyszłości. Asteri do tej pory dotrzymywali słowa, zostawiając tych dwoje w spokoju. Jednakże w miarę narastania buntu przeciwko Asteri władcy nasilają represje. Kiedy Bryce, Hunt i ich przyjaciele zostają wciągnięci w plany rebeliantów, stają przed wyborem: milczeć, gdy inni są uciskani, albo walczyć o to, co słuszne. Pokorne milczenie nigdy nie było ich specjalnością…
W krwistej, zmysłowej i pełnej akcji kontynuacji bestsellerowego Domu Ziemi i Krwi Sarah J. Maas snuje porywającą opowieść o świecie bliskim eksplozji oraz o jego mieszkańcach, którzy zrobią wszystko, aby go ocalić.
Zaczynając czytać tę książkę, miałam wrażenie, że dużo już nie pamiętam. Poprzednie dwie czytałam zaraz po ich wydaniu, a to już dwa lata temu, kiedy się zapoznawałam z tą serią. Na pierwszych stronach pojawiają się nam postacie, o których nie pamiętałam, że takowe były, co potem się wyjaśniło, ale naprawdę myślałam, że musze najpierw odświeżyć sobie poprzednie części. Nie musiałam. Ale tak was ostrzegam jakbyście też mieli takie wrażenie. Autorka w tej części wspomina o sytuacjach z poprzednich części, więc co nieco możemy sobie poprzypominać, ale na pewno nie wszystko i nie ze szczegółami. Myślałam, że to będzie większy kłopot dla mnie, ale nie był, w miarę czytania wszystko sobie przypomniałam.
Akcja powieści nie toczy się zaraz po zakończeniu poprzedniej, ale nic ciekawego się przez ten czas nie zadziało oprócz tego że Bryce zmieniła pracę i razem z Hunt'em mają niezapisana umowę, że trzymają się od siebie z daleka, w czysto erotycznym tego słowa znaczeniu. Oczywiście pamiętając ich z poprzedniej części wiemy, że to nie jest dla nich łatwe, zwłaszcza, ze cały czas ze sobą mieszkają i wszyscy wiedzą, że się spotykają. Tak więc ostrzegam was, że jest bardzo dużo erotycznych myśli, które snują do siebie nawzajem, niepochamowane rządze itd. Czułam niesmak, czytając to. Już chyba naprawdę wolałabym żadnych wzmianek tego typu, niż takie, które serwuje nam autorka. A z czasem jest tego jeszcze więcej i jest coraz bardziej wulgarnie, więc osoby, które nie piszą się na scenki jak Greya to ostrzegam.
Mam ogromny sentyment do tej autorki i mimo kilku szczegółów, które bym poprawiła lub zmieniła, to podoba mi się ta seria, ci bohaterowie chociaż bardzo irytujący, a na czele oczywiście "księżniczka" Bryce, którą wszyscy kochają i uwielbiają. Spodziewałam się, że ta część będzie takim wprowadzeniem do następnej, w której się będzie więcej działo - to znaczy, takie mam nadal podejrzenia, ponieważ w tej części mamy nowe postacie, nowe zagadki, które mam wrażenie będą rozwiązywane w drugiej części, ponieważ tutaj się za wiele nie dowiedzieliśmy. Myślę, że ciekawa kontynuacja, ale czekam na coś lepszego, mam nadzieję że właśnie druga część taka będzie. Sarah J. Maas ma lekkie pióro, więc to się czyta bardzo szybko, może nie z zapartym tchem jak inne jej dzieła, ale na pewno z zainteresowaniem.
★★★★★★★☆☆☆
Za możliwość przeczytania "Dom nieba i oddechu cz 1", serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeżeli już przeczytałeś tego posta, to zostaw po sobie znak w postaci komentarza. Dla Ciebie to tylko chwilka a dla mnie znak że ktoś to jednak czyta. Będę wdzięczna za każdy komentarz nawet za krytykę, która mam nadzieję będzie uzasadniona. Napisz co ci się podoba lub nie a ja spróbuję nad tym popracować.
Dziękuję !