" W pierścieniu ognia" Suzanne Collins | recenzja
Siedemdziesiąte czwarte igrzyska się kończą, Katniss wraz z Peetą mogą odetchnąć z ulgą. Przeżyli i teraz mogą zapomnieć o tym co wydarzyło się na arenie. Ale dla nich ie jest to takie proste, oczywiście nie mają już se sobą takiego dobrego kontaktu jak w trakcie igrzysk, muszą jedynie udawać na równych wyjazdach ale kiedy są w domu unikają się jak ognia. Katniss mimo iż bardzo się stara nie myśleć o najokropniejszym czasie w jej życiu, nadal widzi twarz wszystkich poległych, prześladują ją koszmary. Jednak nie to jest jedynym problem, władzom nie spodobało się zachowanie dziewczyny kiedy to wyjeła jagody ze swojej kieszeni zmuszając Kapitol do zrobienia czego chcę, ludzie zaczynają się buntować, widza swoją przywódczynię w Katniss. Dziewczyna nie czuję się na siłach by podołać temu zadaniu, próbuje uratować rodzinę i przyjaciół, musi przekonać świat że naprawdę kocha Peete i tylko on się liczy, może świat da się przekonać ale czy zdoła utwierdzić w tym przekonaniu samego prezydenta ? Zbliża się kolejne ćwierćwiecze Głodowych Igrzysk, Katniss jest pewna że razem z Peetą będą pełnić role mentorów nie zdawają sobie jednak sprawy że powrócą na Arenę, ale teraz stawka będzie jeszcze większa a przeciwnicy jeszcze silniejsi.
" Szkoda, że nie możemy zatrzymać tej chwili, tu i teraz, żeby żyć w niej na zawsze. "
Główną bohaterką jest Katniss, podobnie jak w pierwszej części. Dziewczyna, mimo iż powróciła do domu, nadal nie może sobie poradzić ze wspomnieniami, które prześladują ją na okrągło, nadal ma przed oczami twarze poległych na arenie, twarze tych których sama zabiła i tych którzy oddali za nią życie. Jako zwycięscy Peeta i Katniss odwiedzają kolejno każdy dystrykt, aby uczcić hołd poległych i podziękować im za wszystko, musza udawać, że są zakochani po uszy i nic ich nie odzieli, ale kiedy nie są w świetle reflektorów i nie ma z nimi kamer, są dla siebie obojętni i oschli. W dystryktach zaczyna szerzyć się wiara i strach, ludzie wierzą że Katniss pomorze im uwolnić się od Kapitolu i władzy prezydenta. Zbliża się kolejne ćwierćwiecze Igrzysk, na ta okazję Kapitol organizuje niezapomniane Igrzyska, których nikt nie zapomni, ale jeszcze nikt nie wie że jest to początek czegoś wielkiego. Walka dopiero się zacznie.
" W pewnym momencie trzeba przestać uciekać, odwrócić się i stawić czoło tym, którzy pragną twojej śmierci. Najtrudniej jest znaleźć w sobie odwagę."
Ogólnie książka bardzo mi się podobała, ale wydaję mi się, że czytając pierwszy tom tej serii byłam bardziej zainteresowana i zaintrygowana. Nie chciałam odłożyć książki, gdyż chciałam znać ciąg dalszy, natomiast przy tej części chyba bardziej się zmuszałam do przeczytania, nie było to coś dużego ale jednak coś. Mimo iż spodziewałam się większego "bum" to i tak lektura była przyjemna, i jestem zachwycona twórczością pani Suzanne, teraz czeka na mnie Kosogłos i już nie mogę się wprost doczekać.
" Nawet za sto lat nie będziesz na niego zasługiwała. "
Czytałam całą trylogię, ba nawet dostałam ja na gwiazdkę kilka lat temu. Najbardziej podobała mi sie chyba część 2 :)
OdpowiedzUsuńSama zastanawiam się nad kupnem swoich własnych egzemplarzy :) Z pewnością pięknie by się eksponowały na mojej półeczce.
UsuńPozdrawiam.
Moim zdaniem "W pierścieniu ognia" jest gorszą lekturą niż pierwsza część trylogii, a jednak ma w sobie coś takiego, że nie można się oderwać :) Mam już wszystkie trzy części za sobą i mogę powiedzieć, że "Kosogłos" to najlepszy tom ze wszystkich, tak więc zabieraj się za niego jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jedni uważają ze druga część inni że trzecia a mi nadal najbardziej podoba się pierwsza :)
UsuńMuszę koniecznie przeczytać trzeci tom aby dowiedzieć się jak to jest u mnie.
Pozdrawiam.
Igrzyska Śmierci to niesamowita trylogia, a każda z trzech części podobała mi się równie mocno. Na pewno będę wracać do niej jeszcze kilka razy ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Jak na razie nie mogę się zabrać za trzeci tom ale dwie części są genialne :)
UsuńZobaczymy czy ja też będę chciała do nich wracać równie mocno co ty !
Aaaaaaaa! Kosogłos to jeden wielki szok, tyle ci powiem. W listopadzie w kinach <3. Niech już będzie listopad <3.
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobała druga część, jakoś tak. Tyle emocji i ta arena! I ta końcówka książki! Suzanne Collins pisze takie zakończenia, że to się w głowie nie mieści.
Ahhh, no i Finnick ;D. Ale ja tam wciąż wolę Gale'a :>.
City of Dreaming Books
Muszę przeczytać ostatni tom przed pójściem do kina bo z pewnością się tam pojawię.
UsuńO tak Finnick jest genialny <3
Według mnie "Igrzyska śmierci" są najlepsze, potem jest "W pierścieniu ognia", który był w miarę w porządku, ale "Kosogłos" w ogóle nie trzyma poziomu poprzednich części i jest raczej rozczarowującym zakończeniem.
OdpowiedzUsuńAch, Finnick <333
Books by Geek Girl
Jak na razie to pierwszy tom jest i moją ulubioną częścią :)
UsuńTrzeci tom już przede mną, muszę się w końcu zabrać.
Całą trylogię mam za sobą, zresztą już od pewnego czasu i z chęcią jeszcze kiedyś do niej wrócę, choć zasadniczo nie przepadam za książkami tego typu. Dla "Igrzysk" zrobiłam wyjątek, przeczytałam i zdecydowanie mi się spodobało...
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze że Ci się spodobały :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.